Bardzo często w swojej praktyce spotykam się z pytaniem, o co tak naprawdę chodzi w orzekaniu o winie współmałżonka w toku procesu rozwodowego.
Krótko po podjęciu decyzji o rozwodzie najczęściej emocje związane z rozpadem małżeństwa są jeszcze bardzo silne. To z kolei powoduje, że niejako bez zastanowienia, pomimo braku racjonalnych przesłanek ku temu, upieramy się przy żądaniu orzeczenia rozwodu z winy drugiego małżonka. To, co wydaje nam się oczywiste, przed Sądem wymaga udowodnienia, a postępowanie dowodowe jest najczęściej długotrwałe i wymagające ogromnego zaangażowania od stron procesu.
Tymczasem podkreślenia wymaga, że orzeczenie o wyłącznej winie drugiego małżonka daje małżonkowi niewinnemu możliwość domagania się alimentów na siebie, jeżeli wskutek orzeczenia rozwodu pogorszyła się sytuacja życiowa małżonka niewinnego. Tylko tyle albo aż tyle. Należy dokładnie przeanalizować, czy jeżeli uda mi się uzyskać rozwód z winy mojego małżonka, czy przełoży się to na możliwość żądania alimentów od niego. Jeżeli nie, nie warto prowadzić żmudnego i przykrego dla stron procesu, gdyż jest to po prostu nieopłacalne.
Nie można jednak zapominać, że Sąd rozwodowy może jedynie wyjątkowo odstąpić od orzekania o winie, a to na zgodny wniosek obojga małżonków. Jeżeli nie ma w tym zakresie zgody, Sąd będzie obowiązany prowadzić postępowanie dowodowe i orzec o tym, z czyjej winy doszło do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia między małżonkami.
Sprawy rozwodowe są postępowaniami specyficznymi, wymagającymi rozważnej analizy sytuacji rodzinnej, dlatego w każdym przypadku zaleca się konsultację z adwokatem w kancelarii adwokackiej.